poniedziałek, 9 lipca 2012

Czasu ciągle jakoś mało...


Zachciało mi się w pokojach na piętrze naturalnych desek i mój kochany mąż położył tę podłogę, już dość dawno, ale dopiero teraz znaleźliśmy czas na jej polakierowanie (lataliśmy z wałkiem na zmianę bo zapach lakieru wręcz gryzł w tym upale a trzeba było położyć 3 warstwy + podkład). Patrząc na otrzymany efekt stwierdzam, że było warto. Teraz trzeba będzie te pokoje pomalować – tylko sama nie wiem kiedy.
Z robótek mam do wykończenia bransoletkę wykonaną techniką frywolitki szydełkowej (cro-tat) i  tildową anielicę (jakoś nie mogę się zdecydować w co tę Anielkę ubrać). Po głowie chodzi mi uszycie kotka na klamkę do pokoju syna i jeszcze parę innych rzeczy. Czyżby wena do mnie przyleciała?...:))
A teraz dalsze zdjęcia z mojego ogrodu bo mam obawy, że mogę nie zdążyć tak szybko nastepują w nim zmiany :))
Kwitną powojniki - mam ich kilka odmian każda inna (większość kupiona na wyprzedażach). I choć marzę o czerwonym jakoś jeszcze się go nie doczekałam, zawsze kolorek jest trochę nie taki.








A od tego wszystko się zaczęło - wiele wiele lat temu szczepkę tego powojnika dostałam od babci i tak zaczęła się miłość. 
Rozkwitają dalsze lilie







Zaczynają kwitnąć liliowce ale pogoda im nie służy - kwiaty z fryzowanymi petalami zwyczajnie zagniwają za nim zdąża się rozwinąć.




                              Korzystając z dobrej pogody zbierałam dzisiaj takie cudowności

i takie - choć te już nie były takie cudowne bo wyglądam teraz tak jakby napadło mnie stado wściekłych kotów


To na zdjęciach to czarne maliny i wychodzi z nich cudowny aksamitny prawie czarny sok, co nie umniejsza tego , że są kolczaste do granic możliwości :P
No i jeszcze wczoraj w ramach zachciewajki rodzinnej upiekłam rogaliki drożdżowe z marmoladą (kupną jakby co). Ciasto na nie było tzw. topione czyli wyrastało w zimnej wodzie.
A wyglądały tak

I to by było na tyle - a właściwie to nie :
Mam pytanie czy ktoś przeczytał już książkę pt. "Pod niemieckimi łóżkami" ?- ja przeczytałam zaraz jak się ukazała i jestem bardzo ciekawa jakie wrażenia z tej lektury wyniosły inne osoby.
Teraz już naprawdę uciekam . Mam nadzieje, ze nie zanudziłam na śmierć tych którzy tu trafią.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze.
Pozdrawiam Ewelina

3 komentarze:

  1. Fajnie u Ciebie w ogródku! Powojniki uwielbiam, ale za to one mojego wydmuchowa nie za bardzo :( Jeden tylko wytrzymał, pokazywałam na blogu. Teraz zakwita drugi, wystawiony na próbę. Zobaczymy po zimie, czy się sprawdzi. Lilię też lubię, ale za to liliowce już... nie wiem, dlaczego, przecież kwiatki są tak podobne! Rogaliki bardzo smakowicie wyglądają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku u mnie też jeden z powojników padł więc nie jest tak różowo.A rogaliki zniknęły zanim zdążyły wystygnąć - moje chłopaki to słodkojady. Cieszę się, że się odezwałaś bo myślę, że mało czasu u Ciebie na serfowanie po necie i na wszystko inne chyba z resztą też :)) Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy.
      Ewelina

      Usuń
  2. Jak tam u Ciebie pięknie, masz cudowne kwiaty, a rogaliki napewno pyszne:)) pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń