środa, 4 lipca 2012

I co ja tutaj robię ?...


Pewnego pięknego dnia założyłam tego bloga  i wszystko było cudownie – totalna pełna euforia – ale zaraz dopadły mnie wątpliwości. Oj wielkie ci one były.
I zaczęłam wyliczanie -  bo po pierwsze co ja tu będę pokazywać
Ogród?
Przecież jest taki mały, zawsze gdzieś coś trzeba by zrobić, poprawić (zwyczajnie ile by się do niego nie zaglądało to chwasty i tak są a i psy zawsze wlezą tam gdzie nie powinny). W porównaniu z ogrodami pokazywanymi przez Was mój zwyczajnie odpada w przedbiegach.
Dom?
No dobra, ale co mogę pokazać? Dom (właściwie nasza część domu) od ponad 10 lat jest w permanentnym remoncie, wiecznie coś rozgrzebane, poprawiane…. kurcze  nie ma co pokazywać.
Robótki?
Oj matko kochana jakie robótki przecież już dłuższy czas na polu robótkowym zastój jak nie wiem co.
Zwierzęta?
Gospodarskich nie ma, kiedyś całkiem nie tak dawno były kozy ale teraz nie ma. Są jedynie dwa psy ale przecież one są takie zwyczajne.
A na koniec po przeczytaniu jednego z wpisów u Janeczki dopadła mnie największa z tych wątpliwości – ten wirtualny światek wcale nie jest taki anonimowy i różowy jak ja chciałabym go widzieć. Tu też jak w zwyczajnym życiu panuje zawiść i złośliwości – czy warto się na to narażać?
Totalna porażka nie ma o czym pisać i już.
I w takim oto nastroju zostawiłam całą tę sprawę i zniknęłam na kilka tygodni w czasie których między innymi był czas, że nie miałam dostępu do Internetu i do waszych blogów i co za tym idzie więcej czasu na przemyślenie sprawy jeszcze raz.
I co z tego wyszło? Ano to, że jednak warto – przecież to ma być odskocznia od codzienności.
Tematy (myślę, że nie codziennie) ale znajdą się na pewno (Może i podczytujący się znajdą…?? OJ TO BY DOPIERO BYŁO CUDOWNIE)
Po namyśle stwierdzam, że wcale nie jest tak źle – wychodzi na to, że powinnam tylko mniej krytycznym okiem patrzeć na to co mam, robię no i przyznać, że może moje zdjęcia nie są tak piękne jak niektóre z pokazywanych na blogach ale są moje i dla mnie ważne.
Fajnie się postanawia ale trudno jest dotrzymać takich postanowień osobie wychowanej w przeświadczeniu gdzie chwalenie się nie jest czymś mile widzianym.
Ale kobyła z tego wpisu się zrobiła ale to było potrzebne „bo jak zapisane to jakoś tak inaczej wygląda”. I obiecuję, że następnym razem będą zdjęcia – najwyższa pora aby coś pokazać. Pozdrawiam wszystkich którzy tu trafią.

3 komentarze:

  1. Witaj wśród blogujących:)) i czekam na fotki jakiejś robótki czy ogrodu:)) pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
  2. No i fajnie! Dobrze napisałaś - to jak w życiu: i zawiść, i złość czasem. Ależ przecież ŻYJEMY! Tak i tu - PISZEMY! Tak że namyślaj się dalej i pisz! Pokazuj! My nie chwalimy się (nie zawsze jest czym), my pokazujemy. Swoje życie, swoje ogrody, swoje zwierzaki, swoje robótki. SWOJE! Bo to TWOJE życie, które komuś może być interesujące. No dla mnie, na przykład :) Buziaki! I powodzenia!

    OdpowiedzUsuń