Jeśli to prawda, że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami to ja dorzuciłam tam ostatnio sporo kamyczków. Tyle razy ile otwierałam kompa aby napisać tu parę słów ach wstyd - muszę się poprawić i to szybko :))
Ale wracając do rzeczy - Dlaczego jestem szczęśliwa ? Ano dla tego...
Wreszcie udało mi się zdać egzamin na prawo jazdy kategorii B (za czwartym podejściem) HURRA!!
Wobec powyższego aby podziękować Pani Joli (instruktorce, która mnie uczyła) za wyrozumiałość i zrozumienie jakie mi okazywała podczas tej nauki poczyniłam takie oto "koszo kwiatowe", które zostało przyjęte przez wspomnianą z niekłamaną radością.
Nowy Rok zaczął się dla nas wyjątkowo marnie najpierw nie zdałam egzaminu na prawko (żal okropny i dodatkowe wydatki), później całą rodzinkę położyła grypa a na koniec stycznia pół niedzieli spędziłam w towarzystwie policji bo włamano się nam do samochodu. Ale jak widać fortuna kołem się toczy i zrobiła się łaskawsza - grypsko sobie poszło, egzamin zdany ale co najdziwniejsze mąż odzyskał ukradzione radio, jednak policja działa.
Mnie udało się pomiędzy tym wszystkim usiąść do maszyny i wyprodukować 2 pary nowych spodni dla młodszego syna. Rośnie ten chłopak jak na drożdżach i nie miał już w czym do przedszkola śmigać.
Jak widać ze sztruksu, całkiem proste z kieszeniami i na gumie (z fałszywym rozporkiem bo najwygodniejsze).
Jako, że na wszystkich blogach już Walentynki to i ja serduszka z włóczki wydziergałam.
Powstały też wianki ze ściętego winobluszczu, i choć same w sobie są ładne przydadzą się jako podstawa do innych wytworów na Wielkanoc.
Jak widać robótkowo coś się dzieje, ale jakoś teraz bardziej ciągną mnie książki (ciepła herbatka i kokon z kocyka) a tu już trzeba zrezygnować z szydełka czy drutów..... Wielka szkoda, że biblioteki tak ograniczają dostęp do książki mówionej bo byłoby bosko robótkować i słuchać miłej lektury.
No i na koniec to stworzenie, które tak dzielnie pozuje ze spodniami to nasz nowy domownik zatem przedstawiam Kropka vel Czita (kociczka z ADHD jeśli coś takiego u kotów jest możliwe).
I jeszcze troszeczkę wiosny, którą parę dni temu wypatrzyłam w ogródku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz