piątek, 6 lipca 2012

I znowu burza

I znowu burza, od kilku dni pogoda nie może się nijak ustabilizować rano gorąco to po południu burza, z rana pada  to później robi się gorąco i burza przychodzi wieczorem.
W chwili gdy piszę tego posta za oknem szaleje ulewa a rozbłyski od piorunów są takie, że nie powstydziłby się ich żaden pirotechnik.
Przy tych zmianach pogody i panujących upałach czuję się jak meduza wyrzucona na brzeg. Ale do rzeczy -
Obiecałam pokazać co nieco ze swego otoczenia więc na pierwszy ogień kilka migawek z ogrodu (zdjęcia zrobione przedwczoraj jak całemu światu kapało z nosa bo deszcz nie chciał przestać padać). 
ogród nie zachęcał aby w nim przesiadywać
moje funkie  i lilie, które już zaczynają kwitnąć





Lilii mam kilka odmian te to mieszańce azjatyckich a czekam jeszcze jak rozkwitną lilie OT czyli tzw liliowe drzewa.
No i na koniec muszę się pochwalić w tym roku przymrozki nie zaszkodziły moim borówkom amerykańskim no i już teraz śmieją się do nich oczy.


prawda, że już wyglądają smakowicie? :)
Pozdrawiam i życzę wszystkim spokojnej nocy. Dobranoc
(Nawet burza ucicha - to dobrze bo deszcze narobiły w naszej okolicy bardzo dużo szkód)

4 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia. Zazdroszczę Ci tych lilii bo u mnie jest za duży wiatr i rosną tylko niskie okazy. Na paku bocznym dodaj sobie obserwatorów, to będę mogła cię systematycznie podglądać i czytać. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janeczko właśnie próbowałam ale nic mi nie wyszło ot widać za tępa jestem :(((.
      Co do lilii to te są z tych niższych te duże rosną pod ścianą domu osłonięte od wiatru - jak zakwitną (już na dniach) to pokażę zdjęcia. Dziękuję za komentarz bo zaczynam zauważać , że to one są solą blogowania.

      Usuń
  2. Dzięki za miłe słowa i odwiedziny na moim blogu. Lilie masz super. Kiedyś też miałam sporo ładnych odmian ale w moim ogrodzie grasują nornice i.... było po liliach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda z nornicami to okropne utrapienie. Walczyłam 2 lata zanim (tak mi się zdaje) wygrałam - ale tulipany zjadły wszystkie i jeszcze na deser prawie wszystkie krokusy. Jednak mówi się trudno i ma nadzieję, że następnym razem nie wybiorą naszego ogródka na stołówkę :)))
      Pozdrawiam i to ja dziękuję za odwiedziny.

      Usuń